Archive for sierpnia 2012
10: Gnarls Barkley - St. Elsewhere
sobota, 25 sierpnia 2012 –
17:54
Gnarls Barkley
St. Elsewhere
Warner Music, 2006
3.5
Dat mejk mi kreeeeeeeeejziiiii....
Niezależnie czy jesteś biały, czarny, czy zielony, czy mówisz "yo", czy mówisz "elo", czy w wolnych chwilach dłubiesz w nosie, puszczasz bąki, czy rozwałkowujesz dżdżownice na mokrym asfalcie - słyszałeś na pewno. Przebój pierwszej wielkości w 2006 nie schodzący z rotacji radiostacji, a i dziś się czasem przypałęta. Płyta tego poziomu co "Crazy" nie trzyma - cóż, trudno zapełnić tracklistę samymi hitami. Ale "St. Elsewhere" może się podobać. W całości. Twarzą projektu jest Cee-Lo Green, z rzadka trochę za bardzo pojękujący. Jakby większą rolę odgrywa jednak Danger Mouse, producent albumu, który poraża pomysłowością, łatwością dobierania melodii i godzenia często, wydawać by się mogło, przeciwległych światów. Gdzieś tam orientalny motyw, gdzieś tam ni-to-futuryzm - do tego brudna perka i taneczny krok. Nie arcydzieło, nie płyta wielka, ale fajna, po prostu.
10: Gooral - Ethno Elektro (2011)
piątek, 17 sierpnia 2012 –
14:29
Gooral
Ethno Elektro
SP Records, 2011
4.5
Muzyka góralska w połączeniu z elektroniczną - to nie może się udać. A jednak, udało się.
Wiecie, jak genialnie brzmi "Krywaaaaniu, Krywaaaaaniu" albo "W murowanej piwnicy tańcowali zbójnicy" na dubstepach, drumstepach i 2stepach (nie znam się, nie wiem, nie rozróżniam)? A jak dojdzie do tego flet, falset Jana Mądrali lub wokale Karpiel-Bułecki (nie tego z Zakopower) i Wiosny Rogowskiej? Albo 8-bitowe melodyjki rodem ze starych gier video i quasi-rapowa nawijka? Podpowiem wam: brzmi rewelacyjnie. Poskaczesz przy tym, złe emocje wypocisz, zwłaszcza na jakimś koncercie-istnym-rozpierdolu. I na nim też wyciągniesz w górę zapalniczkę i pogibiesz się przy chilloutowym "Traveler". Ma plan i się go trzyma: siedzi, robi muzę, możesz ją podwolumić. To jadymy, hohoho!