Przez dyskografie: Pezet


Pezet-Noon
Muzyka Klasyczna
T1-Teraz, 2002

4.5

 Klasyk. Jak w tytule.

Zawartość: różnorodna. Rozkminki ("Re-fleksje", "Bez twarzy", "Ukryty w mieście krzyk", "Te same dni, te same sny"), numery o dupach ("Seniorita", "5-10-15"), tracki follow-upy ("Slang"), kawałki o rapie ("Rap robię"), czy pokazy braggadacio ("Zimnafuzja") - jest tu wszystko, w dodatku na poziomie. Pezet jak żaden inny raper w tym kraju potrafi dryfować między stylistykami. Pokazuje to już na pierwszej płycie bez Onara. A że na bitach Noon, mamy rewelację sezonu i ważną pozycję w historii polskiego rapu. Znać ten album to wasz obowiązek.


Pezet-Noon
Muzyka Poważna
EmbargoNagrania, 2004

4.5

Klasyk nr 2.

A w tytule powaga. I faktycznie, powaga tu dominuje. Pezet się zastanawia, rozkminia, robi rachunek sumienia. Na chwilę wyluzowuje ("A mieliśmy być poważni"), ale tylko po to, żeby później znów puszczać w eter swoje mało optymistyczne, pełne zwątpienia przemyślenia odnośnie życia, branży, rodziny, przeszłości, czy ludzkiej (polskiej?) mentalności. Noon raz jeszcze bije na głowę sam siebie. "W Branży" - niezapomniany bit. Klasyk i w polskiej muzyce (rapie, jak kto woli), i osobisty. Wersy znam na pamięć. Ta płyta jest bezcenna, weź ją dobrze schowaj!


Pezet
Muzyka Rozrywkowa
Konkret Promo, 2007

4.0

Szok.

Bo już nie truskul, a dirty south i crunk. W sensie, tak w 2007 mówiło się i pisało. Dziś tak mocne porównania do Południa wydają się być nieco przesadzone. Jest imprezowo, są więc kluby, dupy, seks i hedonizm. Wbrew pozorom między wierszami wyczytuje się treści wcale nie tak wielce odbiegające od tych z poprzednich płyt. Forma jednak całkiem inna. Więcej bragga, większy nacisk na technikę i syntetyczne podkłady z imprezowym sznytem od Szoguna. Co by nie mówić o takiej wolcie stylistycznej, album wyszedł naprawdę bardzo dobry. Punchline'y zachodzą w pamięć. I nikt do tej pory w polskim rapie nie wymyślił lepszego soundtracku do apokaliptycznego rozpierdolu. "Gdyby miało nie być jutra". Najlepszy track z "Muzyki Rozrywkowej". Polecam, choć daleko mi do bycia hedonistą.


Pezet
Muzyka Emocjonalna
Future Mind sp. z o.o., 2009

3.5

I znów Pezet skręca w inną mańkę.

Teraz płacze. Płacze za kobietą, którą stracił. Na zawsze. I w ogóle. No, przybity chłopak. Mocno. A przez to monotematyczny. Ale w co drugim tracku znajduje sedno, razi taką linijką, że koniec: największy twardziel poskładany, bo przypomniał sobie osobę, do której to odniósł. Tu nie ma zniewalającej techniki i punchline'ów, jest za to lament i fantastyczna muzyka (bity to złe słowo) śp. Zjawina. Gdyby nie niepotrzebne remiksy, byłoby bardzo dobrze.


Pezet & Małolat
Dziś w moim mieście
KOKA Beats, 2010

3.5

"Muzyka Rozrywkowa" trzy lata później.

Tyle że z Małolatem. I ani to płycie szkodzi, ani pomaga. Pomaga za to Małpa (najlepsze tutaj "Nagapiłem się"). Albo Molesta. Na pewno nie Fabri Fibra - Włoch zawiódł. Treść nie zaskakuje: bragga, imprezy, rap, ciut przemyśleń. Mniej osiedla, więcej miasta. Produkcja po trosze inspirowana Wielką Brytanią. Tym, co się tam wyrabia. I niby to świeżość na polskim rynku. Ale całość jakby nie do końca żre. Zwyczajnie nie wyszedł ten album w 100%. Poziom kolejnych tracków określa sinusoida. Ale że dobre utwory mimo wszystko przeważają, to linia zaczyna i kończy bieg u góry.

7 Comments

  • 5 maja 2012 10:26 | Permalink

    Poważna 5/5 i nie ma, że nie!!!

  • Anonimowy
    5 maja 2012 11:41 | Permalink

    Żadna polska rapowa płyta nie zasługuje na 5/5.

  • 5 maja 2012 11:43 | Permalink

    Eis tak

  • 5 maja 2012 12:41 | Permalink

    Ani Eis, ani Pezet.

  • 5 maja 2012 16:48 | Permalink

    bez pierdolenia, ale Poważna to murowane 5

  • Anonimowy
    6 maja 2012 15:02 | Permalink

    no kurwa małpa najlepiej?! już chyba przepisana z książki zwrotka małolata lepsza

  • 6 maja 2012 15:06 | Permalink

    Nigdzie nie napisałem, że Małpa najlepiej. ;)

  • Leave a Reply