Często wracam

Raz na kilka miesięcy wracam do Toma Waitsa. Toma Waitsa w różnej postaci. Toma Waitsa w wykonaniu Toma Waitsa. Toma Waitsa w wykonaniu Kazika. Toma Waitsa w wykonaniu Scarlett Johansson. Samą twórczość Waitsa wciąż poznaję, kopę płyt przecież nagrał. W rozwinięciu: Waits vs. Kazik i Waits vs. Scarlett w - odpowiednio - "Misery in River of the World" ("Rozpacz płynie rzeką poprzez świat") oraz "Anywhere I Lay My Head". Czyje wykonanie odpowiada Wam najbardziej?







One Comment

  • 11 listopada 2010 22:44 | Permalink

    Waits w oryginale to wiadomo - zero konkurencji.

    Ale ja osobiście obstawiam na Scarlett - nie dlatego, że jest jedną z niewielu blondynek którą faktycznie jest stworzona do takiego koloru (moja mała fanaberia) - ale dlatego, że śpiewa beznadziejnie, a potrafi zrobić tego atut - coś jak rozpoznawalność barwy głosu q-tipa - poza tym muzyka na tym albumie wysoko sięga, a teksty Waitsa "wyśpiewane" przez pannę Johanson, brzmią... tak jakoś hmmm - "antemicznie" bym powiedział. Fajnie, że piszesz o Waitsie, chciałbym mieć takie muzyczne wspomnienia z okresu gdy byłem np. w liceum. W ogóle patrzę, sporo zmian w guście muzycznym. Fajnie.

  • Leave a Reply