HuczuHucz - Po tej stronie raju (2011)


HuczuHucz
Po tej stronie raju
self-released, 2011

3.0

Sporadyczne nagrywki Mielzky'ego spowodowały, że w polskim rapie nie ma już MC-smutasów z krwi i kości. Całe szczęście pojawił się Hucz.

Na dziewiętnaście utworów co najwyżej dwa, te o hip-hopowej zajawce, nazwałbym w miarę pozytywnymi. Nawet konceptualny hidden track (oparty na liczbach 11 i 24; 24 listopada - pierwotna data premiery "Po tej stronie raju") jest mrożącą krew w żyłach historią, od której co najwyżej można się popłakać. I takich pesymistycznych opowieści, wizji i wynurzeń na płycie jest cała masa. Czy to wyciskacz łez prosto z blokowisk ("Bezsilność"), czy przepełniony skrajnymi emocjami kawałek o miłości ("Gdyby nie to", absolutny nr 1 albumu). Hucz ma głowę do tekstów, trzeba to przyznać. Momentami za niektóre problemy egzystencjalne chciałoby mu się przyładować, ale - z drugiej strony - wielu słuchaczy pewnie się w nich doskonale odnajduje, co niewątpliwie zbliża ich do trójmiejskiego rapera. Trochę szkoda, że równy poziom płyty, intrygujące porównania i błyskotliwe linijki czasem zakłócają wersy nieudane i kontrowersyjne ("A na legal nie chcę wyjść na krzywy pysk jak VNM"). Razi też proste i do bólu zwyczajne flow - w tym roku zostaliśmy przyzwyczajeni do tego, że każdy MC choć na chwilę odpala fajerwerki technicznych popisów. Nie Huczu. Na plus za to goście (zwłaszcza ci fame'owi - Tetris i Raca). Może poza Ensonem, który w swojej zwrotce wyraźnie przekombinował. Szkoda, że większość zalet marnuje się na średniej jakości bitach, niewybijających się poza undergroundowe przeciętniactwo. Raz na jakiś czas zachwyci któryś sampel. A tak to brakuje dołu, mocnych bębnów i pierdolnięcia. Brzmi to wszystko za płasko. Na Hucza i "Po tej stronie raju" warto jednak zwrócić uwagę. W końcu to najsmutniejsza płyta tego roku. Mielzky powinien wziąć się w garść i nagrać choćby epkę, żeby kocur z Trójmiasta przypadkiem nie odebrał mu miana "rapera nihilisty".

One Comment

  • 26 grudnia 2011 13:09 | Permalink

    mój ulubiony raper chyba, chociaż smutas z niego wielki i flow nie zachwyca.

    ps. mogłeś dać mu te 3+ może by się uśmiechnął...

  • Leave a Reply