Lepsze niż Feel

Szczerze? Nie kumam do końca, po co pan Zygmunt Staszczyk pchał się z tą solówką. Przecież zawsze było tak, że T.Love = Muniek i - na odwrót - Muniek = T.Love. Może po drodze przytrafiła mu się jakaś Szwagierkolaska, ale jednak to T.Love nagrało "Chłopaki nie płaczą", więc to jednak T.Love zna się w pierwszej kolejności. ;-)

T.Love to przede wszystkim Muniek, no bo kto inny? Sidney Polak? Ok, ale on wypłynął stosunkowo niedawno i podejrzewam, że większość społeczeństwa kojarzy Polaka bardziej z "Otwieram wino" i "Skutera" niż z bębnienia w zespole Muńka Staszczyka. Poza tym, zdecydowana większość raczej nie wie, kto na czym konkretnie gra w T.Love. Sam nie mam pojęcia, bo to nie jest jakoś wielce istotne. W muzyce tej grupy zawsze interesowały mnie świetne teksty, pewna melodyjność poszczególnych utworów, a nie jakieś solówki gitarzysty XYZ (tu już całkowicie abstrahuję od twórczości zespołu, gdyż w chwili, gdy piszę te słowa, nie mogę przypomnieć sobie żadnej "tilawowej" solówki). Czyli T.Love = Zygmunt Stasczyk. Kropka.

W każdym razie, trochę taki szok, że Muniek robi coś pod swoim imieniem, a nie pod szyldem świetnie wypromowanego zespołu rockowego. Nie zagłębiałem się, czy to jakieś kwasy między poszczególnymi muzykami spowodowały decyzję o nagraniu solówki, czy po prostu Staszczyk chciał nagrać coś w 100% po swojemu. Stawiam, że jednak chodziło o to drugie.

W sumie, trudno się dziwić. Kazik też postawił na coś takiego. Odkrył dla siebie rap, chciał zrobić coś w lekko hip-hopowej konwencji, tj. na samplowanych podkładkach, co w rockowym zespole by przecież nie przeszło (choćby dlatego, że ten rockowy zespół staje się zupełnie niepotrzebny, a starcza prehistoryczny komputer). Staszewski nagrał więc solo i dobrze na tym wyszedł, bo nagle stał się osobą mega popularną, co w dłuższym okresie czasu przełożyło się na pieniądze i dało bardzo ważny - finansowy! - argument na sens istnienia takiego przedsięwzięcia jakim jest "zawód: muzyk".

Drogą przekazu Muńka nie stał się jednak rap - co nie dziwi, bo choć zaprasza do teledysków Sokoła i Vienia (swoją drogą, oficjalny klip "Love Love Love" na YouTubie nie jest dostępny dla użytkowników naszego kraju; Pytam więc, kto go ogląda?), to do rapu mu daleko jak stąd do Zakopanego - tylko... No właśnie, co? Spodziewałem się raczej jakichś eksperymentów z reggae, idąc tropem wspólnej kompozycji z Habakukiem. Staszczyk nagrał jednak płytkę popową. Podkreślę - płytkę.

Jeśli już pop, to oczekuję, że na te 11 piosenek więcej niż jedna wpadać będzie w ucho. A tu tylko w przypadku "Świętego" można mówić o przebojowości. Ba, tutaj to już chyba taka "zła" przebojowość wystąpiła, tzw. przebojowość "do zarzygania" - piosenka z radia nie schodzi i wielu ludzi może ją znienawidzić do tego stopnia, że usłyszenie kilku jej pierwszych nut prowadzi ich do odruchu wymiotnego właśnie. Zaznaczyć należy, że to nie jest żaden atak na Muńka, bo to w sumie nie jego wina, iż radiowcy i słuchacze (czy aby na pewno oni?) aż tak bardzo upodobali sobie "Świętego".

Staszczyk ma jakiś ukryty talent do pisania przebojów. Przecież wraz z T.Love nagrał ich od zajebania i jeszcze trochę sporo i to w różnych stylistykach (taki über hit jak "Chłopaki nie płaczą" do worka z muzyką rockową nadaje się średnio). Dlatego trochę nie pasuje mi, że ten pop wyszedł tak słabo, że tylko 1 przebój na 11 utworów. Nie wiem, co się stało, czy Muniek się chwilowo wypalił, czy się całkowicie zestarzał, czy co się jeszcze stało.

Należy jednak zapamiętać jedno: Taki *słaby pop* na tle popu święcącego triumfy na polskim rynku fonograficznym (patrz: Feel, nowa Chylińska) i tak jest, paradoksalnie, świetny. Wiele bym dał, żeby to "Święty" był wyznacznikiem muzyki popularnej, goszczącej w radiostacjach pokroju Zetki i RMF FM, a nie "Jak anioła głos" i inne "Nie mogę cię zapomnieć".

Także mogło być gorzej. Znacznie gorzej. A to, czy zwykłe "mogło być gorzej" satysfakcjonuje Muńka, to już historia zupełnie osobna. Mam nadzieję, że nie i że w przyszłości nie będzie ponownie bratać się z popem (pop leży krzyżem i krzyżem leży ksiądz), tylko zbierze chłopaków z T.Love i nagra coś porządnego. Amen.

Leave a Reply