Taki blog jest - We Are From Poland. Odwiedzam go regularnie, ale rzadko coś tam dla siebie znajduję. Doceniam pracę, ale po prostu zazwyczaj prezentowane są tam rzeczy niekoniecznie pod moje gusta. Ale ostatnio... Ostatnio wytropiłem perełkę.
Miejsce: Poznań. System: buntowniczo-futurystyczny. Cel? Na pewno nie forsa, przynajmniej jeszcze nie teraz.
Zwą się Futuristen. Grają... electro punk, jakkolwiek to nie brzmi (naprawdę niezłe muszą być miny starych punkowców, którzy dowiadują się, że w dzisiejszych czasach punkiem nazywa się też muzykę ze sporą dawką elektroniki).
Cały ten electro punk wychodzi im znakomicie - jak mniemam, bo z czymś takim spotykam się po raz pierwszy. Nigdy pierwszych płyt Cool Kids of Death, na które powołuje się WAFP w opisie Futuristen, nie słyszałem, także porównania nie mam (aczkolwiek członkowe CKOD chyba nigdy nie wołali na siebie nawzajem per *electropancury* ). Pewnie dlatego czuję w tej muzyce świeżość. I to mimo tego, że wokalista śpiewa trochę podobnie do swojego kolegi po fachu z zespołu Hurt (co najmniej z czasów, kiedy wspomniana kapela grała "Załogę G"). Teksty? Na pewno nie żadna tam wielka robota, która zagości kiedyś w podręcznikach do języka polskiego jak Jacek Kaczmarski, lecz w treść numerów wpisany jest pewien "program ideowy" + potężna dawka buntu, a jakże. Ciekawe, ciekawe...
Mówię Wam, kapitalna sprawa! Niby tylko 5 utworów (3 na demie + 2 na singlu), a wkręciły mi się maksymalnie (ostatni raz podobnie reagowałem ze 3 lata temu na dwa pierwsze materiały od Sekaku). Super, super, super! Czekam na jakiś longplay. Mam nadzieję, że taki jest w planach.
fb [like it!] | myspace
Gary na trzy
20 godzin temu
2 Comments
Cel? Na pewno nie forsa, co najmniej jeszcze nie teraz.
przynajmniej, nie co najmniej, które - swoją drogą - łącznie piszemy ;)
Dobra uwaga, dzięki!