Historie alternatywne - Magik nie skacze z okna cz. I

- Jest 26 grudnia 2000 roku. W Kato pogoda jak z bajki. Jest świątecznie. Boże Narodzenie Magik spędza z rodziną. Co rusz zagląda nerwowo na okno. Właściwie nie wie dlaczego. Chyba miał coś zrobić związanego z tym oknem, ale wyleciało mu z głowy. Przemalować? Rozbić? Wymienić szybę? Nie, to chyba nie o to. - Nieważne. - myśli Magik i wraca do rodziny.

- "Kinematografia" sprzedaje się świetnie. Fokus i Rahim podejrzewają jednak, że płyta powinna sprzedawać się lepiej. W końcu wróżka Esmeralda powiedziała im, że album sprzeda się nie tylko najlepiej w historii polskiego rapu, ale w historii rodzimej muzyki w ogóle. Fokus i Rahim nie przejmują się jednak tym, że wróżka Esmeralda każe im się strzec Internetu, emerytów i rencistów oraz prywatyzacji służby zdrowia. Wspomina jeszcze, że sprzedaż może nakręcić głośne wydarzenie.

- Rahim idzie więc do Polsatu i pokazuje tyłek w czasie programu "Disco Relax". Nie istnieje jeszcze "Plotek" i "Pudelek", więc o sprawie nie dowiedział się nikt, prócz wielomilionowej widowni "Disco Relax" właśnie. Od tego czasu słuchacze disco polo są zniechęceni do rapu. Ba, urządzają nawet pikiety na Krakowskim Przedmieściu, na molo w Sopocie i przy bazylice w Licheniu. Podczas swoich manifestacji śpiewają takie szlagiery wesel i wiejskich dyskotek jak "Jesteś szalona" i "Idę na plażę".

- Magik i Fokus, dbając o dobry PR Paktofoniki, wyrzucają Rahima z zespołu. W odwecie Rahim puszcza Fokusowi "Plus i minus" od tyłu. Słysząc te bezeceństwa, Fokus zamyka się w swojej kanciapie i dłubie przy komputerze przez następne 16 tygodni.

- W tym czasie sprzedaż "Kinematografii" faktycznie podskoczyła. W wyniku wewnętrznego konfliktu Paktofonika nie gra jednak żadnych koncertów. Pieniądze zarobione na płycie idą do wydawcy. Magik, Rahim i Fokus pozostają z niczym.

- Jest 26 grudnia 2001 roku. Wprawdzie są święta Bożego Narodzenia, ale Fokus się tym nie przyjmuje. Podbija do Magika z twardym dyskiem, na którym zawarł efekt swojej 16-tygodniowej pracy. Fokus niestety nie przekazuje *twardziela* Magikowi. Patrzy na to samo okno co Piotr Łuszcz przed rokiem. Rozpędza się, wywraca się na skórce od banana i wypada przez otwarte okno. Dlaczego okno było otwarte zimą, przy temp. -15 stopni Celsjusza? Tego nie wiadomo, to ustali policja. Wiadomo jednak, że Fokus przeżywa ten wypadek. Być może dlatego, że Magik w ciągu ostatniego roku przeprowadził się na parter.

- Co ciekawe, Magik nie dzwoni po karetkę (Fokus może i przeżył, ale że przyjebał głową w beton, to stracił przytomność). - Eee... Nic mu nie jest. Wyliże się. - pomyślał Magik i zabrał się za twardy dysk przyniesiony przez Fokusa. Na dysku widzi folder zatytułowany "Alfa i Omega". Okazuje się, że to skończona płyta. Ok, nie ma dołączonej do niej okładki, ale to dla Magika nie problem, ponieważ poznał niedawno pewnego zdolnego rysownika z Gorzowa. W każdym razie, Magik korzysta z chwilowej niedyspozycji Fokusa (po tym jak odzyskał przytomność, zapadł w śpiączkę, z której następnie wyszedł, ale że mu się nudziło to urządził sobie długi, dwumiesięczny melanż w swojej kanciapie) i wydaje "Alfę i Omegę" własnym sumptem, pod swoją ksywką. Słuchacze są zdumieni nowoczesnymi bitami. Równie wielce zaskakuje ich znaczna mutacja głosu reprezentanta Katowic. Magik tłumaczy to chrypą, spowodowaną piciem wódki (bo urodził go Śląsk). Słuchacze to kupują. Dosłownie i metaforycznie.

- W tym czasie Tymon Smektała układa słowa do przeboju "Oto ja". Nie wie jednak komu oddać "pokój", więc utwór ostatecznie nie powstaje, a pokój wynajmuje po zawyżonej cenie.

- Fokus po spędzaniu na izbie wytrzeźwień paru uroczych miesięcy dowiaduje się, że Magik wykorzystał jego ciężką, kanciapową pracę. Wpada w furię. Chodzi ulicami i przewraca wszystkie betonowe śmietniki. Dochodzi do Spodka, przemienia się w Super Saiyana, wyciąga puszkę farby i dewastuje peerelowskie dzieło architektoniczne napisem: "MAG JEST U PANI!!!". Służba Ochrona Kolei widząc to, pałuje nierozsądnego rapera i zabiera go na doły. Tam Fokus już nie wpada w furię, a w obłęd. Choroba psychiczna doszczętnie niszczy karierę śląskiego MC - na całe życie trafia do szpitala psychiatrycznego w Gorzowie Wielkopolskim. Plotka głosi, że Niemcy, którzy odwiedzili niesławny psychiatryk przy ul. Walczaka podsłuchali wygadywane przez Fokusa brednie. Spisali je na papier, później podstawili do zaśpiewania małemu dziecku i tak powstał "Schnappi Das Kleine Krokodil" - jeden z największych szlagierów Wielkich Niemiec.

- Magik pozostaje sam ze sobą. Jego kumple z Paktofoniki przestali być kumplami. Fokus w psychiatryku komponuje przeboje Szwabom, Rahim - o czym jeszcze nie mówiłem - tuż po swoim "tyłkowym" incydencie i wyrzuceniu z Paktofoniki zostaje wygnany z kraju przez Aleksandra Kwaśniewskiego, Józefa Glempa oraz Emmanuela Olisadebe, czarnoskórego napastnika reprezentacji Polski. Ten ostatni mówi, że "u nas w Najdżerii do takich ekscesów nie dochodzi", a następnie grozi, że jeśli ma być Polakiem wraz z takim niegodziwcem, to woli zrezygnować z obywatelstwa. Olek przystaje na propozycje i nie dość, że Rahima wygania z kraju, to jeszcze odbiera mu obywatelstwo oraz rentę i emeryturę jego matce, babce, ciotce i wszystkim dziewczynom, którym udowodniono, że żyły w związku z raperem ze Śląska dłużej niż 2 tygodnie, 3 dni i 8,5 godziny.

- Emmanuel Olisadebe pozostaje w reprezentacji biało-czerwonych. Dzięki jego bramkom Polska pierwszy raz od 16 lat awansuje na Mistrzostwa Świata, które w 2002 roku odbędą się w Korei i Japonii. Nigeryjczyk z polskim paszportem staje się wielką gwiazdą, złośliwcy przezywają go "ostatnią nadzieją białych".

- Oficjalnych informacji odnośnie miejsca pobytu Rahima brak. Gminna wieść niesie, że otrzymał obywatelstwo Kirgistanu i że jego jedynym zadaniem w nowej ojczyźnie jest szukanie konia.


- W każdym razie, Magik zostaje sam. Myśli nad płytą, myśli nad nagrywaniem z ziomeczkami z innych stron Polski (których, niestety, po wybryku Rahima jest w Polsce niewiele; nie ma boomu na rap, króluje disco polo; załamaniu uległy kariery takich wielkich artystów jak Mezo, Verba i Jeden Osiem L; Jędker jest wciąż prawilny, a słowo "monopol" kojarzy mu się jedynie ze sklepem prowadzonym przez panią Jadzię tak na lewo, jak wychodzi z bloku, ew. z taką grą, co się stawia domki, hotele i kupuje burdele i w którą zawsze Jędker przegrywa z Sokołem i Pono). Jakie to myślenie będzie miało wpływ na polską scenę hip-hopową, polski show-biz i sytuacje polityczną świata? Czy Emmanuel Olisadebe zostanie królem strzelców azjatyckiego Mundialu? O tym w następnej części.

13 Comments

  • 16 lutego 2011 18:56 | Permalink

    Pozamiatane zostało :D

  • 16 lutego 2011 19:33 | Permalink

    Czekam na drugą cześć bardziej niż na Brudne. : D

  • 16 lutego 2011 21:26 | Permalink

    Maciek jedno jest pewne co ty masz w tej głowie tego nikt nie wie !

  • 16 lutego 2011 22:20 | Permalink

    przeczytałem od deski do deski, jest dobrze. całkiem fajny tekst, litu. :)

  • 16 lutego 2011 23:16 | Permalink

    Ty sie do matury ucz lepiej

    PS CHUJOWE NIE CZYTALEM

  • 17 lutego 2011 00:00 | Permalink

    Ciekawa historia, w ogóle ostatnio, jak zauważyłem, niesztampowe i zajmujące teksty piszesz.:) Mam tylko jedną uwagę: manifestanci nie mogli śpiewać "Idę na plażę", bo ten utwór jeszcze nie istniał.
    Ale skoro to historia alternatywna...;)

  • Anonimowy
    17 lutego 2011 00:12 | Permalink

    oj miazga, polecam.

  • 17 lutego 2011 13:00 | Permalink

    Kryniu: Pomysł na "Idę na plażę" zrodził się właśnie podczas tych manifestacji, potwierdzone info.

  • 18 lutego 2011 13:43 | Permalink

    Do Zczubaków ci sporo brakuję, ale widać przebłyski, ogólnie kilka przemocnych momentów, reszta średniawa ale czyta się fajnie, niecierpliwie czekam na drugą część, mam nadzieje jeszcze lepszą.Pozdro.

    P.S. Jebać ciebie bo się na PFK wychowałem!!!11! (no ale poważnie no)

  • Anonimowy
    20 lutego 2011 19:42 | Permalink

    Jebłem.

  • 19 marca 2011 16:21 | Permalink

    no geniusz

  • Anonimowy
    27 maja 2011 16:15 | Permalink

    ;d smieszne ale mnie wkurzyło bo jesli wiecie magik niebył komercyjny i nigdy nawet gdyby zył by nie zaczoł takich rzeczy robic tyczy sie to obydwóch czesci twojego blogu otym nie pomyslałes magik gdyby zył dalej by z pfk nagrywał i zył by w biedzie niedlatego ze by sie nie sprzedawały płyty lecz z wyboru ale pozatym to spoko nawet smieszne;d

  • 26 grudnia 2011 14:43 | Permalink

    nie wiem co Twoja mama ugotowała na święta, ale nie jedz tego więcej :D

  • Leave a Reply