V/A - JuNouMi #4

V/A
JuNouMi 4
JuNouMi, 2010

3.0

Na papierze nowe JuNouMi wypada oszałamiająco. W rzeczywistości fason trzymają, nie schodząc poniżej reprezentowanego na co dzień poziomu, tylko Łona, Afronty i Temzki z Roux Spaną. Nic więc dziwnego, że po paru odsłuchach czuję spory niedosyt.

2cztery7? O ile Mesa solo bądź w kolaboracji z Blefem bardzo lubię, o tyle jego współpraca z Pjusem i Stasiakiem zupełnie mi nie leży. Po poznaniu "Głupich rzeczy" zdania nie zmieniam. Snobe zapodał tu kapitalny bit, który został katastrofalnie zmarnowany - Mes zaprezentował się średnio, Pjus beznadziejnie, Stasiak słabo. Afronty, o czym już wspominałem, bardzo fajnie, jak za czasów "Coraz Gorzej", bo i Metro dołożył co nieco od siebie. Dinal? Niby nieźle (follow-up do Kazika, czyli +15 do zajebistości), ale od Wankza i Meja oczekuję jednak znacznie, znacznie więcej, choć - trzeba to zaznaczyć - humor ich nie opuścił. Prof i Te Tris na bicie Kixnare'a? Jakoś nie jestem przekonany. Od pierwszego z wymienionych nie oczekiwałem wiele, drugi mnie zawiódł, bo po kozackim "Dwuznacznie", świetnych mixtape'ach i featuringach ("Duże Rzeczy"!) liczyłem na coś mocniejszego. Temzki, na luzującym bicie Roux Spany, po swojemu, przyczepić się nie da.

Otwarcie strony drugiej, tj. Tłuste Koty do spóły ze Smarkiem? Gorzowianin poszedł po linii najmniejszego oporu, swoją zwrotkę nawinął trochę od niechcenia. Rymek od "króla undergroundu" (patrz: Eldo - Styl, flow, oryginalność) wypada znacznie fajniej, ale to w sumie bardziej jego numer. Nawiasem mówiąc, ciekawa opcja z tymi Tłustymi Kotam. Ich niedawno udostępniony bootleg wypada nieźle. Rymek i Twister to faktycznie "tłuste koty" - tylko czekać na ich kolejne produkcje. Ortega? Ortegowo. Mam jednak wrażenie, że "Czy to ważne?" na "Lavoramie" nikt by nie zauważył. Łona z Webberem? Klasa sama w sobie. Świetny koncept, doskonały raper przy mikrofonie, równie wyśmienity bit - czego chcieć więcej? Kolejną pozycję, tj. Beat Brothers, wolę skipować. Choć Returnersi spisali się naprawdę porządnie, to Ostry - znów - poniżej krytyki - zupełnie nie da się go słuchać. Epkę kończy duet Blow (wokalistka Flow + Święty jako producent) z hip-hopowym featuringiem Mi-La. Nie jestem fanem kobiecego rapu - "Przysięgam!" tego nie zmienia.

Miało być fenomenalnie, jest tylko nieźle, co nie zmienia faktu, że pewnie przez najbliższe dni nowe JuNouMi będę słuchał jeszcze wielokrotnie (trochę "z braku laku"). Kończąc swój wywód, dodam tylko, że propsuję akcję z żółtym, półprzezroczystym winylem. Od razu jakoś inaczej się słucha.



Leave a Reply