Lato #7: Po Brudstoku

Co do tej relacji z Woodstocku, póki co nie mogę zebrać myśli. Żeby jednak sobie (i Wam) umilić czas oczekiwania, przygotowałem 3 utwory, które na Przystanku zasłyszałem bądź - dość głośno i wyraźnie - wspominałem.

1. Strachy na Lachy - Czarny chleb i czarna kawa. Świetny cover Strachów. Mega numer. Dzień przed Woodstockiem byłem na domówcie, gdzie właśnie "Czarny chleb i czarna kawa" dominowało, zwłaszcza podczas karaoke. No a później, przez kolejne 3 dni, już nie schodziło z ust...

2. Perfect - Autobiografia. Tu sprawa identyczna, "Autobiografia" również wkręciła się przy Singstarze. Wielki przebój, zawsze go lubiłem, ale chyba dopiero teraz go doceniłem. No cóż, lepiej późno niż później / wcale...

3. Mydło lubi zabawę. Kiedy ktoś budzi cię w środku nocy, a po chwili słyszysz piosenkę o mydle, to... Mało tego, kawałek o myciu naprawdę głośno śpiewany jest również przez sąsiada, który jednak przeinaczał niektóre zdania w tym "kwiatki na łące" na "jajka są pachnące". Bezcenne!

Leave a Reply