Galus - Futura (2011)


Galus
Futura
U Know Me Records, 2011

4.5

Kupiłem w ciemno, a przystanąłem już przy pierwszym tracku. Repeat za repeatem, co przy użyciu staromodnego gramofonu, nie jest tak proste w realizacji jak na iPodzie. "Futura" skradła mi serce.

Nie zwróciłbym uwagi na Galusa, gdyby nie jego ogromny wkład w "Nowe dobro to zło" Hadesa, najlepiej wyprodukowanej polskiej płyty hip-hopowej 2011 roku. Swoją muzykę beatmaker z Olecka w 100% opiera o sampling. Sampling wprost z winylu. Konkretyzując, z wosków od stereotypowego dziada na pchlim targu. Efekt zaskakuje: brylują sample-perełki, a jakże charakterystyczny dla czarnych płyt brud aż bije po oczach.

"Futura" jest już znacznie bardziej wymuskana. Galus w większym stopniu zadbał o melodie, czasem aż do przesady. Najlepszym na to przykładem jest kawałek tytułowy, gdzie trzymające wszystko "za mordę" klawisze można bezbłędnie nucić jeszcze w czasie pierwszego odsłuchu. Sęk w tym, że w przypadku tego utworu producent znany także jako Pokój Czarnych Płyt niczego nowego nie wymyślił. Wykorzystał długaśny sampel z "The River" Ananda Shankara tak jak 7L na płycie "Seaving Seamus Ryan" Esoterica dwa lata wcześniej. Co nie zmienia faktu, że to piękna melodia. Serducho bije przy niej szybciej, dziewczynom miękną nogi. O to chodzi.

Z pięknem obcuje się tu przez cały czas. Niezależnie od tego, czy w danej chwili przenika nas nostalgiczny klimat paryskich knajp ("Lost Accordion"), czy czujemy się kilkanaście lat młodsi, zupełnie jak w końcówce lat 90., kiedy grało się w pierwsze trójwymiarowe platformówki na PC-ta ("Aquarius"). Nieistotne, czy bas charczy jak w rasowych dubstepach ("Spaceway"), czy słyszymy soundtrack do grypy ("Sicking suite") lub wieczornego odprężenia ("Valium"). "Futura" jest piękna. Po prostu. I nie obchodzi mnie to, że czasem tytuły znakomicie oddają charakter tracków (jak w króciutkim "Cubismie" - jestem pewien, że właśnie taką muzykę tworzyliby kubiści, gdy miast malować obrazy, przerzucili się na sampling i programowanie), a innym razem wzięte są one zupełnie od czapy ("Bombay Child").

Cudo. Dopracowane w każdym calu. Ameryki nie odkrywa, ale brzmi super. I to pianinko od Ananda Shankara w tytułowej "Futurze". Ach. Dla debiutu Galusa w U Know Me Records warto zainwestować w gramofon. Nawet w taki z gatunku lepszych. Naprawdę.

4 Comments

  • 26 lutego 2012 01:23 | Permalink

    "Nowe dobro to zło" najlepiej wyprodukowanym krążkiem? Słuchałeś Diseta?

  • 26 lutego 2012 09:04 | Permalink

    Tak. Słabiutkie.

  • Anonimowy
    29 grudnia 2012 11:13 | Permalink

    Aωesomе artіclе.

    Heгe iѕ my weblog :: Payday Loans
    Review my website ; Pay Day Loans

  • Anonimowy
    10 stycznia 2013 19:42 | Permalink

    Hi therе! I knoω this іs somewhat off tοpіc but I
    was wondering if you knеw where I could locate а
    сaρtcha plugin for mу commеnt fοrm?
    ӏ'm using the same blog platform as yours and I'm
    havіng trоuble finding one? Thanks a lot!



    Негe іs my blοg post :: Payday Loans Online
    Here is my web site :: Online Payday oan

  • Leave a Reply