Dezerter
Kolaboracja II
poljazz, 1989
4.0
Klasyk polskiego punka - brudna, antysystemowa muzyka, z której wszyscy brudni, antysystemowi raperzy powinni wynieść jakąś lekcję.
Bo te wszystkie protest songi - o tym, że
było piękne społeczeństwo, ale wyzdychało - kopią po mordzie. Mimo że czasem są nieco za naiwne i zbyt zerojedynkowe. Wszystko podane bezkompromisowo i na ostro - marzy mi się koncert Dezertera w tym składzie i z taką zadziornością jak na "Kolaboracji II". Darłbym mordę i zbierał siniaki w pogo. Okej, intro i outro to spokojne i stonowane instrumentale - taka cisza przed i po burzy, klamra kompozycyjna - ale nie powinno to dziwić w momencie, kiedy między fuck the system wkradł się, powiedzmy, love song ("Wystarczy tylko chcieć"). Wywaliłbym jeden numer ("Dopiero tuż nad ziemią"), bo trochę zaniża poziom całości. A tak to przedni album (w dodatku, do dorwania za dwie dyszki!).
Młodzi konformiści, wczorajsi anarchiści to nie tutaj. Brać w ciemno.
One Comment
Dobrze wspominam ich koncert. Nagle całe ciało boli na nowo ;)