Perfect
UNU
tonpress, 1982
4.0
Miałem 10 lat, gdy po raz pierwszy usłyszałem "Autobiografie" - mniej więcej, ale tak dobrze brzmi.
Parę szybszych piosenek, pełno charakterystycznych riffów. Trochę się wszystko zlewa w jedno, może przed 30 laty tak nie było. Ale teraz? Na pewno. Chyba że mówimy o "Objazdowym niemym kinie" lub "Wyspie, niebie, zamku" (ależ tu świetna linia melodyczna wokalu Markowskiego!). Albo "Autobiografii" - dziele epokowym, jednym z najważniejszych utworów w historii polskiego rocka (jeśli nie najważniejszym). Takie teksty chyba naprawdę powstają raz na 30 lat. Można się zastanawiać, który ze współczesnych utworów dorówna "Autobiografii". Bo właśnie choćby z uwagi na nią po "UNU" trzeba sięgnąć.
3 Comments
"Autobiografią" rzygam. Szlagierami Perfectu rzygam. Markowskim rzygam.
Nie lubię jak Barcelony.
Perfect klasyk, moja mama się jara
mam na winylu,ale jedyne co pamiętam z tej płyty to bodajże "Piosenka dla Janka"(?),którą samplował Liroy,trzeba będzie odświeżyć...