Lato #6: Brudstock

Jadę na Woodstock. Po raz pierwszy. W sumie, spodziewam się dosłownie wszystkiego, co by się nie zdziwić za bardzo. Ważne, że jakaś ekipa się stworzyła...

Brudstock? Biorąc pod uwagę line-up, raczej nie. Punkowych kapel mało, za to sporo szeroko pojętej alternatywy: Łąki Łan, Leszek Możdżer z Tymonem Tymańskim, Lao Che, Nigel Kennedy Quintet...

To tak standardowo, 3 numery (woodstockowo-niebrudstockowe):

1. Papa Roach - Last Resort. Światowej sławy zespół nu metalowy, choć nie umywający się pod względem popularności do KoRna, Linkin Parka bądź Limp Bizkit, będzie w tym roku chyba największą gwiazdą. Choć twórczości grupy za bardzo nie znam, to jednak na jej koncert się wybiorę, właśnie ze względu na "Last Resort" - przebój, znany mi od "ho ho ho". Usłyszeć go na żywo? O kurwa. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. Czekam również na "Between Angels and Insects" - kiedy Papa Roach zagra te 2 numery, mogę sobie resztę występu spokojnie odpuścić...

2. Maleo Reggae Rockers - Alibi. Na Maleo będzie ogień. Zawsze jest. Dwukrotnie miałem przyjemność być na koncercie Darka Malejonka, widziałem też jego gościnny występ na koncercie Kazika Na Żywo w Warszawie i za każdym razem naprawdę mi się podobało. Na Woodstocku nie może być inaczej. Dlaczego? Po pierwsze, Maleo zagra z tabunem gości. Chyba oficjalnie nie wiadomo, o kogo dokładnie chodzi. Nie sądzę, aby Kazik się zrewanżował. Prędzej pojawi się ktoś, kto dorzucił swoje 3 grosze na "Addis Abebie" bądź "Reggaemovie". EastWest Rockers? Vienio? Pelson? Vavamuffin? No, będzie na pewno ciekawie. Jeśli chodzi o "po drugie", to sprawa banalna: te 2 koncerty Maleo Reggae Rockers, na których byłem, opierały się na "Reggaemovie". Materiału z "Addis Abeby" nie miałem jeszcze okazji usłyszeć na żywo, a przecież takie "Alibi" musi wypadać rewelacyjnie...

3. DAGADANA - Tango. Pewnie nie pamiętacie, ale na starym-starym blogu recenzowałem epkę "Wygadana" tria DAGADANA. Ba, przeprowadziłem nawet wywiad z 1/3 zespołu - Dagą Gregorewicz, lecz i tak, większość z Was, pamięta z tej rozmowy tylko to, że ta utalentowana wokalistka była / jest managerką Afro Kolektywu. W każdym razie, DAGADANA na Woodstocku wystąpi na scenie folkowej. Najprawdopodobniej eksploatowany będzie materiał z nowej płyty, której nie miałem jeszcze okazji sprawdzić. Nie mogę sobie jednak wyobrazić, żeby polsko-ukraińska grupa nie wykonała "Tanga". Szkoda tylko, że występ DAGADANY pokrywa się z koncertem Papa Roach... Będzie się trzeba zdecydować, lecz - jeśli mam być szczery - pewnie wygra komercja przez duże "K".

Możecie być pewni, że po Woodstocku spiszę swoje wrażenia. Nie przewiduję, żebym nie miał o czym pisać. ;-)

3 Comments

  • 29 lipca 2010 15:26 | Permalink

    Punkowych ekip dużo nie ma, ale i tak znajdą się tacy, co pogo chętnie zrobią nawet na Możdżerze. ;) Uwierz mi, są ludzi i ludziska. Przykładem niech będzie grupka, która zaczęła kręcić pogo podczas najwolniejszego numeru Heya na koncercie w Tarnowie. Ogólnie jak to zobaczyłem, to żenada.

  • Anonimowy
    29 lipca 2010 19:17 | Permalink

    człowieku, wiesz jakie bywa pogo na Lao Che? pamietam jak kiedys opisywałes pogo na Kulcie czy tam Knż, wiec uwierz, to polowa, bądź mniej niż to co się dzieje na LC i to na WoSt. I nie przesadzam, 5 kultow i 3 LC w mojej 'karierze'
    Zreszta na łaki łanie też możesz się nie uchowac, wiec lepiej załóż, że jednak Cie zmasakrują, bo nieprzygotowanego bardziej boli;]

  • 2 sierpnia 2010 12:34 | Permalink

    Ale gdzie ja pisałem, że nie będzie pogo? ;-) Mało punkowych kapel, tyle.

  • Leave a Reply