Co Ci tylko zostało? Twój strach, strach, strach...


"Proces". Taka książka. Franza Kafki. Bardzo dobra, parę dni temu przeczytałem. Pozycja obowiązkowa, jak mniemam. Kiedyś w kanonie lektur, dziś tylko w rozszerzonym. A szkoda. Moim zdaniem licealiści prędzej powinni czytać właśnie takie książki jak "Proces" czy "Rok 1984" niż kolejne dzieła polskich wieszczów, w której Polacy walczą za ojczyznę, płaczą za ojczyzną i tak dalej. Nuda straszna, po co tyle książek o tej tematyce, gdy światowa literatura zawiera tyle godnych polecenia pozycji?

Ale ja nie o tym. "Proces". Także film. Dwa filmy. Jeden z '62. Reżyseria Orson Welles. Produkcja francusko-włosko-zachodnioniemiecko-jugosławiańska. W roli głównej - Anthony Perkins. Drugi z '93. Józefa K. gra Kyle MacMahlan, niezapomniany Agent FBI Dane Cooper z "Miasteczka Twin Peaks" (ostatnio wystąpił w paru odcinkach "How I Met Your Mother"). Na plakatach promocyjnych znalazł się jednak nie on, a Anthony Hopkins, kreujący postać kapelana więziennego. Na ekranie jakieś 10 min, ale że gwiazda, to idzie na poster. Beka.

Oba filmy całkiem spoko. Z książką jednak bez porównania. Wiecie, Franz Kafka nie nakreślił żadnej wartkiej akcji. Tu jest dużo opisów, dużo gadania. I oba obrazy właśnie takie są - przegadane (ten sam problem jest z ekranizacją "Roku 1984"; swoją drogą, tam jest świetny soundtrack, polecam!). Bez czytania książki nie ma sensu ich oglądać. Ale już się ogarnie temat, to warto zobaczyć. Choćby po to, żeby poznać dwie, wcale nie takie same, wizje "Procesu". 30 lat różnicy to w przypadku kinematografii istna przepaść plus, wiadomo, różne spojrzenia na sprawę (dobrze powiedziane) dwóch różnych reżyserów.

Kim jest główny bohater książki, Józef K.? Prokurentem bankowym, którego w dniu urodzin budzi dwójka panów, mówiąc: - Sorry ziom, ale jesteś aresztowany. Nie wiadomo, kto go oskarża, o co i tak dalej. Słowem, niezła paranoja.

A co Józefie K. mówi na "Bułgarskim Centrum" Grabaż, wokalista i frontman Pidżamy Porno? To, co wiedzą inni. Wszystko i nic. A zresztą, sami posłuchajcie:

3 Comments

  • 10 lipca 2011 23:40 | Permalink

    Dzięki za odświeżenie pidżamowego kawałka Lite :)

  • Anonimowy
    11 lipca 2011 00:34 | Permalink

    Eldo - Hotel Savoy
    sprawdź.

  • 13 lipca 2011 13:22 | Permalink

    Tak się zastanawiałem co by tu poczytać i trafiłem na tego posta, więc się zabrałem do lektury. Co prawda większą moc miał dla mnie "Rok 1984", tę książkę czytało się nieco trudniej, głównie ze względu na ilość niewiadomych, jednak takie np. wypowiedzi adwokata w 7 rozdziale rozwalają głowę. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić filmu na podstawie tej książki, czuję, że zanudziłbym się przy nim. Warto się zapoznać, choć teraz mój głód tego typu literatury na jakiś czas przestał istnieć.

  • Leave a Reply