Kolejne wybory już jesienią. Żeby pomóc Wam w zdecydowaniu, na kogo głosować, przyrównałem najbardziej liczące się w Polsce partie z gatunkami muzycznymi:
Platforma Obywatelska - muzyka popularna
Pop? Jakże inaczej? Jest wszędzie. Może niekoniecznie w wydaniu Radia Eska. Pop to wszystko to, co popularne. A popularny może być rock, hip-hop, metal. Popularny może być i Gienek Loska, i Michał Szpak. Do worka z napisem "muzyka popularna" można wrzucić właściwie każdy rodzaj muzyki, jeśli faktycznie jest on popularny. A co jest w Platformie? Liberałowie, konserwatyści, byli członkowie Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. Jest związany do niedawna z SLD Bartosz Arłukowicz, jest też Kluzik-Rostkowska, co walczyła o prawo, sprawiedliwość i testament Lecha Kaczyńskiego. No i nie da się nie zauważyć, że i na pop, i na PO narzeka podobny odsetek Polaków. I że mimo to i słuchają jednego, i głosują na to drugie.
Polskie Stronnictwo Ludowe - country
Znalazłoby się wiele osób, które powiedziałyby, że country to obciach. A jeśli nie obciach, to po prostu nie kumają tej muzyki i nie mają pojęcia, skąd taka masakryczna popularność tego gatunku w Stanach. W Polsce z PSL-em jest podobnie - wszyscy uważają, że Pawlak i spółka są be, bo dbają tylko o interesy rolników (a kto by się rolnikami przejmował?), bo ten nieszczęsny KRUS przy życiu trzymają i tak dalej, i tak dalej. I co się później okazuje? Że Ludowcy wbijają do sejmu bezproblemowo i - mało tego - zazwyczaj współtworzą rząd, obojętnie z jaką partią. I dzięki temu rolnicy mają się dobrze, przynajmniej ci bogatsi.
Sojusz Lewicy Demokratycznej - reggae
Wydawałoby się, że postkomuniści mają tyle do radosnego pulsu z Jamajki, co Tadeusz Rydzyk do Przystanku Woodstock. Ale chwila, chwila. Legalizacja zielska, mocny nacisk na pomoc dla tych, którzy tego potrzebują (tj. najbiedniejszych), równość wszystkich obywateli. No i elektorat. Sporo młodych chce głosować na Napieralskiego, Kalisza i spółkę, a reggae to bynajmniej nie muzyka, którą słuchają wyborcy PiS-u. Tylko lewicowi politycy jacyś tacy niemrawi - ich życiorysy trudno przyrównać do żywota Boba Marleya...
Prawo i Sprawiedliwość - grunge
Tu wystarczy posłużyć się Wikipedią: "Grunge charakteryzuje się ponurym klimatem, naładowanym często złością, frustracją, goryczą i ostrą negacją zastanej rzeczywistości". Jarosław Kaczyński polskim Kurtem Cobainem? Obawiam się, że JarKacz raczej jak wokalista Nirvany nie skończy. Inna sprawa, że jako jeden z niewielu rodzimych polityków ma zadatki na to, żeby stać się prawdziwą ikoną popkultury. Tylko czy zwolennicy PiS-u chcieliby, aby Kaczyńskiego zestawiać w jednym rzędzie nie tylko z Cobainem, ale i Che Guevarą?
Polska Jest Najważniejsza - punk
Secesjoniści, którzy zbuntowali się przeciw polityce Jarosława Kaczyńskiego i uciekli z PiS-u. Jeśli bunt to punk, to bunt w wykonaniu Elżbiety Jakubiak (prawie zawału dostałem, jak zorientowałem się, że nazwałem ją buntowniczką), jej koleżanek i kolegów przyrównałbym bardziej do Pidżamy Porno niż do Sex Pistols. Bo Pidżama Porno to żaden punk, choć niektórzy tak twierdzą. Gdyby zespół Grabaża usłyszał Johnny Rotten i dowiedział się, że w Polsce na takie granie mówi się "punk", to prawdopodobnie umarłby ze śmiechu jakieś 77 razy.
Ruch Palikota - indie rock
Człowiek, który wibratorom i pistoletom się nie kłania, miał w zanadrzu kilka niezłych, bardzo życiowych pomysłów. Parę wartych uwagi kapel indierockowych też się znajdzie. Ogólnie jednak chodzi o to, żeby trafić do młodych ludzi. Nie gimbusów, nie licealistów, tylko najlepiej studenciaków, może też do osób, które ledwie osiągnęli trzydziestkę. Przedział wiekowy słuchaczy indie rocka i zwolenników Palikota jest mniej więcej ten sam. Jeśli ktoś jednak wierzy, że pan Janusz jest w stanie odmienić polskie życie polityczne, Polskę jako taką w ogóle, to podpowiem, że niestety większość indierockowych zespołów to brzmiąca tak samo szmira. Jakieś mądre pomysły tu i tam wyskakują, ale doświadczenie mówi, że najpierw realizowane są te najgorsze.
Nowa Prawica - uliczny hip-hop/jodłowanie
Zwolennicy Korwina-Mikke pewnie zabiją mnie za to połączenie, ale tak właśnie jest w istocie z nim i z partiami, którymi "dowodzi". Z jednej strony wartości, wydawałoby się, najważniejsze - a takie zdają się przekazywać mędrkowie ulicznego rapu. Z drugiej wysokie stężenie absurdalnych pomysłów, przez które Korwin co wybory osiąga niewielkie wyniki (mimo że równocześnie ma mnóstwo ciekawych i właściwych). Bo kto słucha czegoś tak absurdalnego jak jodłowanie? No właśnie - mało kto.
LPR - Rock Against Communism
I znów Wikipedia: "W zakresie muzycznym zawiera się w dość szerokiej przestrzeni między rockiem klasycznym a black metalem. Tekstowo RAC to zarówno patriotyczne ballady, jak i agresywny black metal. Teksty piosenek często odnoszą się do wartości takich jak ojczyzna, naród a część narodowo-socjalistyczna także do rasy. Nawołują do walki z ruchami lewicowymi. Scena RAC utożsamiana jest często z poglądami faszystowskimi, nazistowskimi, bądź nacjonalistycznymi". Coś więcej do dodania?
Samoobrona - disco polo
No a co innego? Samoobrona to obciach razy pizdyliard. Disco polo też. Jaka jest różnica? Że jednak ludzie przy disco polo czasem lubią się pobawić - i niekoniecznie mam teraz na myśli stałych bywalców wiejskich remiz - a głosować na Samoobronę już niekoniecznie. Czas Leppera chyba bezpowrotnie minął. I dobrze. Ten rubaszny śmiech Andrew po "jak można zgwałcić prostytutkę?" do dziś nawiedza mnie w koszmarach sennych.
Prawica RP - muzyka sakralna
Marek Jurek i cała jego mikro partia jest kościółkowy aż do przesady. Tyle że jego katolstwo, porównując do PiS-u, przybiera mniej populistyczny odcień. Pamiętam, że kiedy jeszcze chodziłem do tej świątyni po drugiej stronie ulicy, proboszcz zwykł mawiać, że polityków to on nie szanuje. Poza Markiem Jurkiem. Częściowo właśnie przez jego kościelne oddanie, częściowo bo swój chłop, z Gorzowa. O zgrozo, mam nawet z tym panem coś wspólnego - jesteśmy absolwentami tego samego liceum. Makaaaabrrra!
No, to chyba nie pomogłem...
Taśma tygodnia #187
3 dni temu
8 Comments
Ogromne propsy, wreszcie coś celnego i zarazem śmiesznego. Wiadomo, na kogo głosuję ja-lektor. ;)
Propsy. ;)
Props, dobry tekst z jajem, czyli Twoja specjalność Lite ;)
ty, wykopie ci to, ok? ;)
To by było super.
jak zwykle świetne ;)
Gdzie są pieniądze za las!?
Nieźle się uśmiałem ;D szkoda, że już po wyborach bo na pewno czytałoby się to lepiej. Jest pomysł nawet na z pozoru bzdurny tekst i okazuje się, że ma on sens ;) propsy
BTW. poleciał blogroll ;)