Gdy gównażeria śpiewa z muzykami

Może jestem w tym odosobniony, ale uważam chórki dziecięce / młodzieńcze za jedną z fajniejszych rzeczy wzbogacających i robiących z danego numeru *przebój pierwszej wielkości*. Bo są zawsze melodyjne i chwytliwe. Bo chce się śpiewać razem z tymi wszystkimi głosami. Rozumiecie o co mi chodzi, prawda? Prawda???

Przecież sukces "Another Brick in the Wall" to nie tylko David Gilmour, charakterystyczny tekst i mega klip, ale też właśnie ta młodzież, która od pewnego momentu ciągnie piosenkę. Wyobrażacie sobie, że jej tu nie ma, że całość wykonuje Gilmour? Pewnie, że nie. Zresztą wiadomo, że te śpiewające dzieciaki mają potęgować, wzmacniać znaczenie tekstu, który jawnie atakuje system edukacji. To właśnie one mają z nim styczność. Poza tym, to jest jak z hymnem - gdy go śpiewa Edyta Górniak, brzmi nieciekawie, gdy robi to cały stadion, czuć podniosłą atmosferę oraz to, że wykonywana pieśń to nie jakieś pierdu pierdu, a coś naprawdę ważnego i istotnego.



Nie jestem żadnym historykiem muzyki rozrywkowej, żeby stwierdzić, że to Pink Floydzi wpadli na tak genialny pomysł wykorzystania młodego, zaangażowanego tłumu do odśpiewania paru niezwykle istotnych linijek. Może ktoś inny był przed nimi. Może. Ale to oni bankowo spopularyzowali ten patent. Bo jeśli Wasi rodzice, słysząc gdzieś dziecięco-młodzieńcze chóry, mówią: "Coś mi pod Pink Floydów podchodzi", mimo że cała reszta kompletnie do rockowego grania Brytyjczyków nijak pasuje, to chyba jest coś na rzeczy.

Powiedzmy sobie jednak szczerze. Sam z tym rozwiązaniem spotkałem się kiedy indziej. W czasach, gdy łączenie mocniejszego uderzenia z hip-hopem było u szczytu popularności, a płyty Linkin Park i Limp Bizkit sprzedawały się w najlepsze. Polskie Ogródki Działkowe, czyli P.O.D. i "Youth of the Nation" z płyty "Satellite". Słuchałem na okrągło. W sumie nic dziwnego, bo wszędzie tego było pełno. 30 ton lista, lista, lista przebojów. Program III Polskiego Radia i Marek Niedźwiecki. Brat, któremu też się podobało. I wchodziło w banię, bo rapowali pod gitary, co było fajne. Bo te dzieciaki śpiewały, podkreślając tę swoją młodość mocno i wyraźnie. Bo samemu się było szkrabem i choć znało się tylko szczątki angielskiego, to wiedziało się co znaczą "youth" i "nation". Trochę się myślało, że to tak trochę o mnie i kolegach z podwórka, choć koledzy z podwórka przecież nie słuchali.



Potem jakoś ogarnąłem "Another Brick in the Wall". Ale to nie był koniec, gdyż, doprawdy, takich numerów jest bez liku. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy na śpiewających małolatów natrafiłem, słuchając ostatniej płyty Public Enemy. Wtedy też nie wiedziałem, kto tam raper, a kto DJ, ale to nieistotne. Płyta "How You Sell Soul To A Soulless People Who Sold Their Soul???", KRS-One na feacie, "Sex, Drugs & Violence" i dziecięcy chór w refrenie. Cały album przesłuchałem cały jeden raz, do tego numeru wracałem sporo. Tak jak mówiłem - paru gówniarzy zaśpiewa i od razu przebojowość numeru skacze o 300%.



Się zatem okazało, że śpiewające dzieciaki pasują nie tylko pod gitary, ale też pod rapsy. W Polsce, nieco wcześniej niż Public Enemy, chłopców i dziewczynki, jak mniemam w wieku przedszkolnym, wykorzystał Fisz (okładka albumu może budzić wątpliwości w jaki dokładnie sposób). Trochę inaczej. Bo tu te przedszkolaki krzyczą, nie śpiewają. Ale efekt ten sam. "Jesteście gotowi?".



Dziecięcą pomoc zyskał też Matisyahu. "On Nature" to klasyczne powielenie tego, co lata temu rozpromowali Pink Floydzi. Wzmocnienie przekazu. Ciekawe, czy 18 czerwca w Oświęcimiu Pan Ortodoks też wykona ten numer wraz z zastępem młodych głów. To byłoby coś. Coś czuję, że zrobię wszystko, żeby przekonać się na własne oczy i uszy...



A Wy, jakie utwory ze śpiewającą tu i ówdzie gównażerią zapamiętaliście najlepiej?

8 Comments

  • 7 kwietnia 2011 13:03 | Permalink

    Eminem - Like Toy Soldiers!

  • 7 kwietnia 2011 13:06 | Permalink

    Zapomniałem o tym kompletnie... ;)

  • Kismajes
    7 kwietnia 2011 20:57 | Permalink

    Ale tam to nie dzieci śpiewają, tylko spitchowany głos kobiet jest.

    Dirty Harry - Gorillaz pasuje to tematyki.

  • Anonimowy
    7 kwietnia 2011 21:20 | Permalink

    Trzeci wymiar - 'a teraz śpij, zapomnij o tym...'
    Yes yes yo - 'Kto Ty jesteś'
    T-love - 'nie, nie, nie'.

  • 7 kwietnia 2011 21:21 | Permalink

    Zapomnieć o "Nie, nie, nie"... No cóż, zdarza się. :/

  • 7 kwietnia 2011 23:11 | Permalink

    The Jackson 5 - ABC ^_^

  • 9 kwietnia 2011 13:04 | Permalink

    Jay-Z - Hard knock life

  • 12 kwietnia 2011 20:26 | Permalink

    Nas - I can

  • Leave a Reply