Zapamiętaj na zawsze - pierdol służbę wojskową. Zapamiętałem. Ale przed WKU stanąłem. Dzisiaj. Kategoria A, choć stopa płaska jak Ziemia przed Pitagorasem i Arystotelesem. Choć wzrok zepsuty, nadwaga koszmarna. Nie ważne. Zdolny do czynnej służby wojskowej. No bo w sumie dlaczego by nie?
Uzbrojony w książeczkę wojskową chciałem tylko powiedzieć 2 rzeczy:
- Brzydzę się przemocą.
- Strzelanie do kogokolwiek z karabinu to dla mnie coś abstrakcyjnego. Po co? Bo mnie nienawidzi? To jego biznes, że jest zjebany.
Nie piszę tego, bo trzęsę się przed poborem. Do wojska i tak nie trafię (chyba że - odpukać - jakaś agresja na Polskę wystąpi). To po prostu dobra okazja, aby napomknąć, że wierzę w mądrość człowieka. W to, że jeden z drugim może dogadać się bez użycia pięści, maczet, AK-47, czołgów i głowic nuklearnych. Nie chodzi o to, żeby produkcji i handlu bronią zabronić. Chodzi o to, żeby człowiek nawet nie przyjmował do wiadomości tego, że może sięgać po takie środki, rozumiecie? No cóż, takie moje idealistyczne patrzenie.
Do wojska jako instytucji regularnie zniechęcają mnie także muzycy. Przede wszystkim: Staszewski Kazimierz (zdziwieni?). Przykładowo "Piosenką trepa":
Albo świetne "Zabiłem kolegę na poligonie" w mistrzowskiej wersji z Jerzym Mazzollem:
Moją ulubioną piosenką o antywojennym przekazie pozostaje jednak "1944" KSU - jedna z lepszych piosenek tej punkowej formacji z ironicznie wplecionym fragmentem popularnego utworu z "Czterech pancernych". Wersja z Przystanku Woodstock 2006 chyba najlepiej oddaje siłę tego kawałka:
Bez odbioru.
Jak długo jeszcze zabijać będziecie, na poligonach ćwiczenia będą?
Od objawienia do Genesis
2 dni temu
3 Comments
make peace no work ;-)
I brawo za poglądy ; )
A ja tam swego czasu lubiłem sobie ponapierdalać do botów w Counter Strike'a :D