W.E.N.A. i Rasmentalism mieli taki pomysł, co by nagrać dwa utwory o takim samym tytule, właściwie z tymi samymi gośćmi (chłopaki z Lublina pominęli jedynie Jinxa). Ciężko oceniać, który lepszy - w końcu to dwa różne numery - ale może jednak: "Jestem sam" z Jinxem, czy bez?
VS.
No, to który lepszy?
No, to który lepszy?
5 Comments
Obecność Jinxa nic do tego nie ma. Bit Mentosa do wersji z albumu Weny niestety zjada cały "Hotel Trzygwiazdkowy".
Moim zdaniem rację ma Kruk. To samo pomyślałem po przesłuchaniu na spokojnie obu wariantów ;)
U W.E.N.Y. są ostre emocje, a na Rasmentaliźmie to takie bragga. Dobre, ale i tak bragga.
Proste że u Wudoe. Lepszy bit od Menta i fajniejszy patent. Poza tym powoli staję się fanem Jinxa i uważam, że razem z Rasem zajebali potężne szesnastki.
Sęk w tym, że wersja z Jinxem polega na byciu samotnym emocjonalnie, a wersja bez na byciu samotnie na szczycie, o czym jeszcze, niestety Jinx powiedziec nic nie może. Tak mi sie to widzi.