Słowo na wtorek

Jak pewnie zauważyliście, podjąłem współpracę z serwisem MyBand. Kaski z tego żadnej, ale więcej osób czyta - to pewne. Portal jeszcze tak naprawdę nie wystartował, zapowiada się obiecująco. Z drugiej strony, gdy się okaże, że jest nieciekawie, to w sumie nic nie tracę. Wrócę ze wszystkim na bloga, gdzie ludzie wpadają, a po ostatniej eksplozji rodem z Wykopu jest ich coraz więcej.

Nie znaczy to jednak, że bloga mego rodzonego porzucam. Na MyBand muszę dotrzeć nie tylko do wyedukowanych głów, ale też do hip-hopowych laików (wiem, wiem - piszę o rapach, a niby rozkminiam sobie opcję, że już nie jestem hip-hopowcem; coś mi nie wychodzi po prostu). Także tu walnę coś bardziej fachowego, choć fachowiec ze mnie żaden, ale trzeba pozować na znawcę, co nie? No i nie zabraknie głupot, tekstów debilnych i wpisów całkiem luźnych jak ten.

Informacja druga - od października, a w praktyce pewnie gdzieś od drugiej połowy września, już nie kowboj z zachodu z rejonu Gorzów. W sensie, nadal będę pamiętać o korzeniach, tak jak o mnie one, ale jednak przez najbliższe 3 lub 5 lat żyć będę na wygnaniu w Poznaniu. Miała być Warszawa, ale nie wyszło. W każdym razie, i tak zamienię miasto na takie, którego nie da się przejść wzdłuż i wszerz w 3 godziny, a fajne koncerty zdarzają się raz na tydzień, a nie co trzy miesiące.

W ostatnich tygodniach różni znajomi sprezentowali mi słuchaną przez nich muzykę. I słucham teraz po parę, nowych dla mnie, płyt dziennie, i poznaję, i mój kajecik z napisem "ZAKUPY" się rozrasta. Minie pół mojego życia, zanim uzupełnię swoją kolekcję o te albumy.

A czego słucham? Choćby rapów. Też nowość? No tak. Bo wiecie, to rapy ze Stanów. Kilka płyt Notoriousa, Nasa, Jaya-Z i Masta Ace'a. I co? Nie wypowiadam się, to bez sensu. W każdym razie na liście zakupów znalazło się wszystko.

I co tam jeszcze? Bruce Springsteen. Dużo Bruce'a Springsteena. Właściwie to cała dyskografia Bossa. Davio jest fanem, także sprawdziłem. Parę perełek jest, też jakiś krążek Bruce'a sobie kupię, choć na pewno nie każdy ("Born in the U.S.A." już mam, na winylu). Słuchanie jednego albumu za drugim jest jednak dość męczące. Żądni Springsteena słuchacze, nie idźcie tą drogą!

Co jeszcze? Ach tak, Crystal Castles. W swoim Gustoprześwietlaczu jakiś numer wrzuciła N. Górna, co skwitowałem "a fajne nawet". Teraz dorwałem, wcale nie od niej, pierwszym album i jaram się opór. Brzmi tak, jakby dźwięki ze starych, kultowych gierek uporządkowano w nośne, przebojowe melodie. Nie wierzycie, to sprawdźcie to:



Do tego Portishead (druga płyta) i Massive Attack ("Mezzanine"). Też dobre.

Byłbym zapomniał o paru kozackich albumach, które kupiłem sobie okazyjnie w ostatnim czasie. Choćby świetne Dub Trio - nabyte za 19,90 w Empiku na Marszałkowskiej w Warszawie. Po Allegro hulało po 55 złociszy, także próbowałem sprzedać ze stuprocentową przebitką, ale że w ciągu 3 tygodni chętnych nie było, to sobie zostawiłem, rozpakowałem, posłuchałem i wpadłem w podziw. Parę dni wcześniej, tzn. przed zakupem krążka, Dub Trio słyszałem na koncercie Matisyahu. Kosmos. "Cool Out and Coexist" to płyta instrumentalna, zapis z jakiegoś koncertu. Także mogła być ekstaza św. Teresy, a mogła być najzwyklejsza kupa. Okazało się, że brzmi to naprawdę przednio. Jak mieszanka reggae, dubu i ostrego nakurwiania po garach i na wiosłach. Sprawdźcie to.

Za dyszkę w gorzowskim MediaMarkcie kupiłem album Większego Obciachu. Co to? Dr Yry z El Dupy, Jarek Ważny z Kultu i jeszcze dwóch kolesi grają ska. Nic wielkiego, ale całkiem spoko. Zwłaszcza za 10 złotych.

A na deser duet B.R.O. z płytą "Analog People In A Digital World". Za darmo w AsfaltShopie. Teraz już nie ma. W ogóle AsfaltShop się popsuł, bo już nie ma darmowej wysyłki od jakiejś tam kwoty. Już się nie opłaca. A co do krążka, to fajnie napisał o nim Łukasz Halicki na poliszmnie.

Aha, w przyszłym tygodniu raczej mało aktualizacji - kierunek Kostrzyn nad Odrą i Przystanek Woodstock. Tym bardziej, że jadę dzień lub 2 wcześniej.

2 Comments

  • Ruces
    26 lipca 2011 15:53 | Permalink

    Brakowało tego felietonu na blogu Bartkosa. Miło, że ktoś wypełnił tą lukę. Bardzo przyjemnie się czystało. No i propsuję za Massive Attack, Portishead i Crystal Castles :>

  • 26 lipca 2011 19:37 | Permalink

    Miło słyszeć bracie, że idziesz do przodu...piątka...;-)))

  • Leave a Reply