Kiełbasa wyborcza #5: Prezydent

Tak jak pisałem, Wałęsie i piosenkom z jego "udziałem" daję już spokój i na tapetę biorę jego następcę - Aleksandra Kwaśniewskiego, który przesiedział w Belwederze 2 kadencje. Kojarzy mi się z nim przede wszystkim "Prezydent" Kultu z płyty "Poligono Industrial", wydanej w grudniu 2005 roku.

Żeby pojąć całą sytuację, zacząć trzeba jednak od daty wcześniejszej. Konkretyzując, od 7 lutego 2002 roku, kiedy to przez Urząd Ochrony Państwa zatrzymany został Andrzej Modrzejewski, prezes PKN Orlen. Następnego dnia rada nadzorcza odwołała go ze stanowiska. Z tego całego cyrku wyszła afera, zwana potocznie Orlengate. Ogólnie mega-zamieszanie - w grę wchodziły miliardy złotych. Afera wielowątkowa, którą - oczywiście - próbowała rozwiązać sejmowa komisja śledcza. Przez jej obrady przewinęły się takie nazwiska jak m.in. Leszek Miller, Jan Kulczyk, Władimir Ałganow i - wreszcie - Aleksander Kwaśniewski. Ówczesny prezydent miał przed szanowną komisją stanąć. Ba, przez jakiś (krótki) czas był nawet na to gotów! Później coś mu się jednak odwidziało. Całą sytuacje w żartobliwo-sarkastycznym tonie przedstawił Kazik właśnie w "Prezydencie". W książce "Kult. Biała Księga" Wiełsawa Weissa tłumaczy, dlaczego akurat w ten sposób:

"Kawaśniewski za 1-szej kadencji był właściwie nietykalny. (...) Sprawował urząd w atmosferze niemalże idylli. No gwiazda. Mimo że oczywiście lody już kręcił. (...) W drugiej kadencji przestało już być tak miło, ciepło i swojsko. Pewne rzeczy coraz mniej uchodziły mu na sucho. I okazało się, że nie kozaczy. A ja pokazuję, że jednak nadal jest tym kozakiem. Przedstawiam go w krzywym zwierciadle. Znaczy, w tekście jest takie odwrócenie. Piosenkę śpiewa jakby dupek, który sam, gdyby taka sytuacja zaistniała, bałby się pójść zeznawać, ale prezydent poszedł i jest dla niego kozakiem. W zestawieniu z rzeczywistością - fakty były przecież zupełnie inne - opowiedziana historia zmusza do postawienia pytania: no i kto jest tym dupkiem?"
Streszczając, piosenka okazała się dobitnym komentarzem zachowania Kwaśniewskiego. Zresztą, Kazik o byłej głowie państwa raczej nie mówi dobrze. Przy omawianiu utworu w ww. wydawnictwie pozwolił sobie nieco rozwinąć wątek jego prezydentury. Przy okazji zahaczył trochę o sprawy, znów będące istotne w kontekście najbliższych wyborów:
"Prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego oceniam jak najgorzej. Uważam, że było to 10 lat kompletnie straconych dla Polski. Utworzenie republiki kolesi, sieci nieformalnych powiązań, gdzie podstawową przesłanką dla tworzenia jakichś nowych jakości gospodarczych były wyłącznie koneksje. Trochę tak, jak to Kaczyńscy zdiagnozowali. (...) Z drugiej strony fatalny i kompromitujący jako mąż stanu. Bycie pijanym na grobach polskich żołnierzy zamordowanych przez Sowietów to mniej więcej taka sama niestosowność, jakby prezydent Izraela pojechał najebany do Oświęcimia. (...) Także był to zły czas, który doprowadził do reakcji alergicznej, odreagowania w postaci rządów Kaczyńskich, którzy generalnie okazali się niewiele lepsi, ponieważ filozofia sprawowania władzy wcale się nie zmieniła. Chodziło o to, żeby układ postkomunistyczny zastąpić układem PiS-owskim. Tu nie chodziło o zmianę zasad funkcjonowania społeczeństwa, o zmianę myślenia o społeczeństwie jako takim, o państwie jako takim, tylko dalej brniemy w całe spektrum rozwiązań socjalistycznych, lewicowych, lewackich, rzekłbym nawet, z tym że obsadzając stanowiska swoimi ludźmi. (...) Niestety, PO, obecne rządy, to też moje ogromne rozczarowanie. Zresztą wiedziałem, że tak będzie, kiedy zbratali się z PSL-em".
Powyższą wypowiedź można zostawić właściwie bez komentarza. Politycy w kraju rozczarowują. Patrzę na tych kandydatów na prezydenta i aż ciężko nie zauważyć, że "ten zły, i ten niedobry". 20 czerwca stanę przed trudnym wyborem: który ze złych kandydatów jest tym najmniej złym? Głosowania nie zbojkotuję, ale o tym jeszcze zdążę jeszcze raz, nieco szerzej, napisać.

Za tydzień już nie o Kwaśniewskim, jakoś mało piosenek z nim związanych... (no dobra, szukać, nie szukałem, ale już na wstępie mówiłem, że tego robić nie zamierzam). Będzie więc o prezydencie następnym. Dodam jeszcze, że wejdziemy tym razem w klimaty hip-hopowe i już powinniście wiedzieć, jaki utwór tym razem.

Korzystałem z:
"Kult. Biała Księga" Wiesław Weiss, (kosmos kosmos), 2009
http://pl.wikipedia.org/wiki/Afera_Orlenu


Leave a Reply