Znana, ale niewystarczająco: Andereya Triana

Współczesny Londyn to największe miasto Unii Europejskiej. W ramach całego megalopolis żyje tu ponad 20 mln ludzi, z czego ok. 20% to imigranci z Azji, Afryki i Karaibów. To także - od 2006 roku - centrum finansowe świata. To również miasto, do którego - jak pamiętamy z "Misia" - nie można wysłać depeszy. Nie ma takiego miasta Londyn. Jest Lądek. Lądek Zdrój.

Właśnie w tym wielkim Londynie, a dokładniej w jego południowo-wschodniej części, w wieku 7 lat zaczyna śpiewać i komponować Andreya Triana - niezwykle interesująca artystka i wokalistka, z której twórczością naprawdę wypadałoby się zapoznać.

W wieku 14 lat Andreya porzuca multikulturową atmosferę Londynu i zamienia ją na nieco mniej multikulturowe Worcester w West Midlands (dla fanów piłki kopanej: to ten sam region co Birmingham, Coventry i Wolverhampton). W miejscowym klubie muzycznym Triana trafia na lokalny kolektyw muzyków - Bootis. Wśród tej utalentowanej grupy grajków nieustannie się rozwija.

Na studiach na Music Technology w Leeds Andreya Triana podkręca tempo jeszcze bardziej. W Bootis zarządza małe trzęsienie ziemi, przyciągając do zespołu kilku nowych, bardziej utalentowanych muzyków i pozbywając się zarazem kilku starych, tych nieco mniej zdolnych. Muzyka nowego Bootis inspirowana jest przede wszystkim takimi gatunkami jak jazz, funk i nu soul. Grupa koncertuje przez bite 2 lata, a ostatni popis daje w 2005 roku podczas Live8 w Edynburgu przy 20-tysięcznym audytorium.

W kolejnym roku Andreya uzyskuje dyplom wspomnianej wcześniej uczelni i chwyta się wielu różnych projektów muzycznych. Jednym z nich jest FreeFlo Sessions, który otwiera jej drogę do Red Bull Music Academy. Jest jednym z sześćdziesięciu wybrańców z całego świata, które spotkają się na warsztatach w australijskim Melbourne prowadzonych przez największych specjalistów w muzycznej branży. Wbrew pozorom Red Bull nie inwestuje wyłącznie w Adama Małysza, skoki narciarskie do celu oraz zawody w locie na byle czym...

Po zakończeniu warsztatów podróżuje po całym świecie. Zebrane doświadczenie procentuje - w 2007 roku Triana podejmuje współpracę m.in. z Mizell Brothers i Flying Lotus:



Jej nagrania są entuzjastycznie recenzowane i dopuszczane do słuchowisk radiowych w BBC Radio One. Mieszka w Brighton. Pracuje nad solowym wydawnictwem.

Zanim jednak ujrzy ono światło dzienne, Andreya dostępuje niewątpliwego zaszczytu. 29 marca 2010 roku. Premiera "Black Sands" - czwartego krążka Simona Greena, szerzej znanego jako Bonobo. Triana gościnnie śpiewa w trzech utworach: "Eyesdown", singlowym "The Keeper" i moim ulubionym "Stay the Same":



Andreya Triana doskonale radzi sobie u boku Simona Greena. Utwory z jej udziałem to prawdziwe majstersztyki - nie nazwę ich najlepszymi z "Black Sands" tylko dlatego, że każdy zamieszczony tutaj numer dosłownie kopie tyłek.

23 sierpnia 2010 roku. Kiedy najprawdopodobniej na Krakowskim Przedmieściu dochodzi do dantejskich scen, na półkach sklepowych, nakładem prestiżowego Ninja Tune, ląduje "Lost Where I Belong" - debiut utalentowanej, brytyjskiej wokalistki. Producentem albumu jest - a jakże - Bonobo, co jakby z miejsca podnosi poziom i rangę tego wydawnictwa.

Simon Green podszedł do tematu po swojemu, proponując mocno nastrojowe, chilloutowe melodie, przy których nie sposób nie odpłynąć, siedząc wieczorem ze słuchawkami na uszach. Coś fantastycznego. Zwłaszcza że Andreya Triana operuje przepięknym, nie drażniącym ucha głosem. Takim jakby wręcz stworzonym do tej downtempowej muzyczki.

Album promują 2 teledyski. Jeszcze w 2009 roku Ninja Tune opublikowało na YouTubie klip do numeru tytułowego:



Pół roku później, czyli wciąż przed premierą krążka, światło dzienne ujrzał obraz, który powstał do kawałka "A Town Called Absolete":



"Lost Where I Belong" to tylko 9 kawałków. Są to kawałki, które jednak wolno się nudzą. Trudno znaleźć jeden, wyróżniający się, rozsadzający bańkę. Nie ma tu hitu, który wrzucałbyś do odtwarzacza parę razy dziennie na 5 minut. Mając jednak wolny wieczór po ciężkim dniu harówy, załączysz płytę i będziesz jej słuchał w kółko. Ja tak właśnie, gdy piszę te słowa, robię.

Andreya Triana - nieznana, a szkoda jednak troszkę znana, mea culpa, ale nie szkodzi. Trzymam kciuki za to, żeby w przyszłości gdzieś nie zaginęła, tylko dalej rozwijała się, nagrywała i uspokajała swoim śpiewam tak samo dobrze, jak robi to teraz.

Przydatne linki:
oficjalna strona | myspace | facebook | twitter

One Comment

  • 1 kwietnia 2011 15:17 | Permalink

    Zajebista jest.

  • Leave a Reply