Gustoprześwietlacz: Górek a.k.a. Górson

Górek vel Górson. Przesympatyczny i "przepozytywny" człowiek, który piwa nie pije, tylko się nim delektuje. Chyba najbardziej skumał, o co chodzi w tym prześwietlaniu. Najlepsza "10" ever?

Poniżej 10 piosenek, które może i nie do końca oddają mój gust muzyczny, ale tak sobie uknułem, że ta playlista będzie niebanalna. Czy mi "wyjszło"? Pewnie nie, ale cóż... Trzeba żyć dalej. Aha, dodam jeszcze, że kolejność przypadkowa.

Ray Charles - Unchain My Heart


Troszkę staroć, ale chyba nigdy mi się nie znudzi. Mówcie co chcecie, ale jazz to zajebista muzyka. Mogę ją słuchać godzinami.

Bajzel - Wsioryba


Przypadkowo wpadłem na ten kawałek. Okazał się hitem wiosny - przynajmniej dla mnie. A tak poza tym świetny muzyk z tego gościa - na scenie ma naprawdę niezły bajzel. Człowiek orkiestra - nic dodać, nic ująć.

Leniwiec - Reggae dla pana prezydenta


Ktoś kiedyś powiedział, że dobrego punku nigdy za wiele. I miał rację. Co prawda stary zespół, stara piosenka i troszkę spokojniejsza, ale ma niewątpliwie swój urok. Po prostu "I like It". Zastanawiałem się, jaki kawałek wybrać, bo ostatnio naprawdę mam niezłą zajawkę na ten zespół. Ogólnie polecam.

Mate - Spacer


Nie wiem, czy już u kogoś się ten kawałek pojawił, ale jest godny polecenia. Niewątpliwie uzyskał miano przeboju zeszłego lata. Pozytywny tekst, no i ta trąbka... Ahhhh... W ładne dni aż trudno wybić tekst z głowy. Jakoś przełknę to, że pochodzą z Zielonej.

Enej - Radio Hallo


Sympatyczna piosenka, ponadto wokalista nieźle poczyna sobie na akordeonie, co bardzo mi się podoba. Na plus również kultywowanie swoich tradycji. Podobno nieźle poczynają sobie w muzycznym "show" w TV. Nie pozostaje nic innego, jak mieć nadzieję, że odwiedzą w tym roku po raz kolejny Przystanek Woodstock.

O.S.T.R. - śśśśśś


Krótko mówiąc: "Jeśli się okaże, że mam na to czas, podróżuję w snach, no bo kocham spać".

Motörhead - Ace of Spades


Nie mówcie, że nie pamiętacie tego kawałka z "Tony'ego Hawka", bodajże dwójki! Jak miło powspominać "stare, dobre czasy", gdy nie było jeszcze tylu problemów.

AC/DC - TNT


Jeden z niewielu zespołów, który potrafi mnie nieźle nakręcić do działania, szczególnie tą piosenką. A tak poza tym wielki szacun dla tych starszych panów, którzy potrafią jeszcze rozkurwić niejedną scenę. Wiele ich utworów nadawałoby się do tej listy.

Jafia Namuel - Pozytywne myślenie


Tytuł mówi chyba wszystko o tej piosence. Jak dla mnie idealna nuta na gorsze dni. Idzie się przy niej nieźle - hmm, jakby to? - wyciszyć? Czy coś like this.

Paweł Kukiz - Pieśń o Małyszu


Wiem, wiem zabrakło Kazika, ale nie ma raczej sensu go tu umieszczać, bo po co [Racja, wystarczy, że ja o nim piszę raz w tygodniu - Lite]. Mógłbym mu poświęcić całą taką listę, ale nie o to tutaj chodzi. Co do piosenki to wręcz uwielbiam ironię Kukiza no i ta muzyka... Chyba nie można było lepiej pocisnąć kibiców sukcesu. Niezmiernie bawią mnie również niektóre komentarze na temat tej piosenki. Ludzie to tylko taki żarcik artystyczny! A tak poważnie, dziękuje Panie Adamie za te wszystkie lata. Dziękuje, że mogłem Pana pożegnać. Kawał Historii.

Propsy za Raya Charlesa Górson, tożto klasyg. Bajzla wrzucał już Danon. Powtórzę się: świetny numer. Leniwiec - beka! Jak najbardziej na plus! Mate - to jest niewątpliwie hit zeszłego lata. Hit, który nierozłącznie kojarzy mi się właśnie z Górsonem. Nie wiem, może to przez ten kaszkiet, który czasem nosi. No, świetny numer. Tak w ogóle, to mamy to na karaoke? Enej - nie znałem wcześniej, zajebista rzecz. Wpadam z dyskiem! Ostry - pozytywny numer z ostatniej płyty tego pana, którą z miłą chęcią słuchałem, katowałem wręcz. Żyję jak miś panda - jem, sram, zasypiam. Motörhead - było, było! "Tony Hawk" zawsze był jedną z tych gier, w które grało się godzinami. No i w każdej części był zajebisty soundtrack. Ma ktoś może na płycie? AC/DC - to chyba też było w THPS2, co? Kolejny klasyk. Jafia Namuel - w przyszłym tygodniu zespół ten dwukrotnie wystąpi w Gorzowie - w III albo IV LO i klubie ManaMana. Sam utwór fajny, fajny, pozytywny, nie żeby się jakoś mocno wyróżniał na tle innych reggae'owych kawałków. "Pieśń o Małyszu" - kiedy poszliśmy z Górkiem, Danonem i Daviem na gorzowski koncert KNŻ w marcu, Górek mówił wyłącznie o tym, że za ileś tam tygodni "jedzie na Małysza". A utwór znakomity. To chyba najlepsza "10" ze wszystkich...

One Comment

  • 20 kwietnia 2011 23:13 | Permalink

    No dobra, Litu tak propsuje, to mam nadzieję, że ja też się nie zawiodę. Przejrzałem listę wykonawców i zapowiada się gruby rozpierdol. Ciekawe, czy odsłuch potwierdzi. Ale no, jestem świeżo po rozpoczęciu swojej muzycznej przygody z Black River, czuję się oficjalnie wjebany w ziemię ich muzyką, więc będzie ciężko przebić się do mojej świadomości. Cóż. Pierwszemu kawałkowi z tej dychy udało się to bez problemu. Ray Charles zawsze spoko, nie, żebym słuchał jak pojebany, ale lubię go. „Unchain my heart” tego stanu rzeczy nie zmienia. Fajna piosenka, moją uwagę przykuł saksofon z 1:34 – doskonała, wwiercająca się w korę (korę gunc?) mózgową partia. Bajzel oceniałem przy Gustoprześwietlaczu Danonskiego, więc nie napiszę nic ponad przypomnienie, że spodobał mi się ten track. Leniwiec zniechęcił mnie już samym opisem, bo hejtuję punk od zawsze. Jeszcze ten numer podjeżdża pod reggae (punk + reggae = tylko nie to :|), więc teoretycznie nie ma prawa mi się spodobać. Ale kurde, co to tam gra w tle? Jakaś sekcja dęta? Nie wiem, nie słyszałem wiele rzeczy podobnie brzmiących. Ma to świeżość, więc trzeba propsować. Napierdalanka z 2:53 mi nie leży. Za bardzo się w thrash wkręciłem chyba, bo mam wrażenie, że za wolne toto :). Mate? Pierwsze wrażenie: irytuje mnie wokalista. Na szczęście po krótkim intrze odchodzi od mikrofonu, zastępuje go trębacz. Górczasty, masz rację: trąbka tutaj jest git. Bardzo git nawet. Szkoda, że kiedy to piszę, jest godzina 22:40, bo chętnie ściągnąłbym ten numer, wrzucił na słuchawki i wyszedł poleżeć plackiem na dworze. Albo nie: samą pętlę z trąbką, bo niestety wokal kładzie ten numer. Plackiem. Wchodzi Enej... O KURWA, leżę martwy na podłodze. Akordeon śmiga pięknie, gitara siecze jak należy, klawisze ubarwiają całość, perka maszeruje, wszystko razem ma klimat. Zajebiste, naprawdę zajebiste. I ten język. Dobry deń, dobry deeeń! Niestety kolejny numer przynosi cuchnący oddech brutalnej rzeczywistości twierdzącej, że nic na świecie nie jest doskonałe. Albowiem po świetnym tracku zawsze może przyjść gorszy. I przychodzi. Jako oficjalny hejter Adama Ostrowskiego nie rozumiem, jak można słuchać jego płyt więcej niż trzy/cztery razy. „Śśśśśś” znudziło mnie już w momencie pierwszego odsłuchu, więc W. „Ace of spades”? Proste, że klasyka, podobnie jak Motörhead w ogóle. Co do opisu: małe sprostowanie. Nie grałem w THPS 2 (znaczy, grałem, ale u kumpli głównie, zwykle przez chwilę), za to zapamiętale młóciłem w część trzecią, i ten numer był TAM (nawet był bodajże jedynym dostępnym podkładem muzycznym w demie). Może w części zwei też, nie wiem. Jaram się, ogólnie. Z „TNT” sprawa jest taka: z jednej strony naprawdę zajebiście lubię, wręcz uwielbiam AC/DC, słucham ich sporo, ale... późniejszych płyt. A z drugiej strony: to właśnie „TNT” nuciłem sobie kilka dni pod rząd bez przerwy. Kolejny numer na plus. Jafia Namuel, cóż. Reggae przestałem jarać się już dawno. Musi w piosence z tego gatunku być coś naprawdę wyjątkowego, żeby mnie ruszyło. „Pozytywne myślenie” nuży mnie po minucie. Po kolejnych dwóch wyłączyłem. Nie wytrzymałem do końca (pierwszy raz od kiedy komentuję gustoprześwietlacze!), przykro mi. Dziesiątkę zamyka numer Kukiza. Też uwielbiam jego ironię. Warstwa muzyczna kopie i ma zajebistą energię, więc się jaram. Litu, masz rację... to chyba najlepsza dyszka.

  • Leave a Reply