Małpa w Gorzowie, czyli kajam się 2.0

Najbardziej spektakularny raper z podziemia (sami sobie skumajcie, co mam na myśli) 25 czerwca zagra w Gorzowie. Fajnie. Wprawdzie dzień wcześniej bawię się na Arcade Fire w Warszawie, ale jakoś zdążę wrócić i pójść na koncert, podczas którego więcej rapują sajkofani niż występujący artysta. Takie czasy.

To może - tak przy okazji - przypomnę, że w parę miesięcy po premierze "Kilku numerów o czymś" 2sty wypuścił mixtape "Kilka numerów o hajsie, jointach i dupach". Prawdę powiedziawszy, numerów o hajsie, jointach i dupach za wiele tu nie ma. Czyli o co chodzi? Dokładnie o to, z czego 2sty jest najbardziej znany, co jest jego marką, znakiem rozpoznawczym. O blendy. O kozackie, najbardziej chore połączenia artystów. Małpa i Britney Spears. Małpa i Beyonce. Małpa i Madonna. Małpa i Tatu. I tak dalej, i tak dalej. O dziwo, wszystko do siebie doskonale pasuje - podkłady pierwotnie wyprodukowane dla Nelly Furtado bądź Duffy zdają się być wręcz stworzone dla toruńskiego rapera. Myślę, że już kminicie o co chodzi, także może przejdę do sedna.

Otóż zaraz po premierze mixtape'u, trochę go skrytykowałem. Za co? Nie pamiętam. Trochę wstyd. Wstyd również dlatego, że przy - ekhem - *recenzji* "Kilku numerów o hajsie, jointach i dupach" dopuściłem się sporawych błędów merytorycznych, za co dziś się mogę kajać, ale co z tego, skoro i tak niczego to nie zmieni. Pokajam się jednak za to, że robotę 2stego skrytykowałem. Wspomnę trochę moich ulubionych *oczywistych oczywistości*, nie bijcie.

Wczoraj trochę przyimprezowałem. Nie jakoś przesadnie, ale jednak. I jakoś nie mam ochoty na rozprawianie o geopolitycznej sytuacji Polski w utworach muzycznych. Chcę się wyluzować, ale ile można słuchać WFD i "Lavoramy". Chcę się pośmiać, ale nowe Dwa Sławy mnie nie śmieszą. No i tak przypadkiem, od rozmowy o koncercie Małpy, do włączenia mixtape'u 2stego, dostałem, co chciałem.

Bo to dobra beka. "Beka" to w tym przypadku naprawdę dobre słowo. To nie jest humor wysokich lotów. To mnóstwo suchych żartów z "pozdrowieniami dla Snoop Dogga i Jezusa Chrystusa, bo to dobre ziomki" na czele. To głupie gadki (tak głupie, że aż śmieszne) jakiegoś Maćka. Takie to miało być - głupawe. Jaki inny mógłby być mixtape, na którym zestawia się skrajnie różnych artystów?

Zresztą to właśnie blendy są tu najlepsze. Moment, w którym po słowach "Wiem, że cały czas czekasz na dobrą muzykę" wchodzą panny z Tatu z refrenem "All The Things She Said" - mega. I takich smaczków jest więcej - choćby Mes rapujący "My" na podkładzie do "Sacrum" Meza i Kasi Wilk chwilę po tym, jak Peja twierdzi, że nie oprze swej kariery o beef przez jakąś ksywę. Jacyś idioci doszukiwaliby się tu ostrej krytyki Tego Typa, jakiegoś dissu, zaczątku wojny między Małpą i 2stym a Piotrkiem Szmitdem. A to zwykły żart, beka.

I za to lecą spóźnione propsy. Mixtape od ludzi z dystansem do otaczającej ich rzeczywistości dla ludzi z dystansem do tego samego.


One Comment

  • 5 czerwca 2011 07:19 | Permalink

    "I dont know where my home is", no, jeżeli ktoś z was, liznął trochę z angielskiego, to wie, że Nelly jest smutno, bo nie wie, gdzie są jej ziomki.

    Zawsze śmiech przy tym fragmencie.

    A polecam Ci jeszcze inne blendy 2stego np z Jamnika, słynny Coco Jambo Blend na pewno znasz, ale np. Oddychaj na Love and War albo Sobota na Amy Winehouse też kozackie połączenia.

  • Leave a Reply