Gdyby piosenki disco polo były najpopularniejszymy postaciami serialowymi*

Dr Quinn, Dr House, Michael Scofield, Tony Soprano, Rene Artois, Hank Moody, Dexter Morgan, JD, Homer Simpson, Nancy Botwin - kolejne serialowe postacie mógłbym wymieniać właściwie bez końca. Tyle się tego naoglądało, że mógłbym tygodniami mówić o perypetiach każdej z osobna. Jako, że ostatnio byłem trochę chory, ćpałem co nieco Gripexu. Kto mnie zna, ten wie, że właśnie wtedy wpadam na najbardziej odjechane, przepraszam, debilne pomysły. Nic więc dziwnego, iż zacząłem się zastanawiać, co by było, gdyby najpopularniejsi, podkreślam to jeszcze raz - najpopularniejsi, serialowi bohaterowie byliby piosenkami disco polo. Trzeźwo myśląc, nic by nie byłoby, bo seriale tak trącałyby kiczem, gównem i taniochą, że nikt by ich nie oglądał, więc nikt by ich nie produkował. Pozwólcie, że powtórzę - trzeźwo myśląc. A na lekach, jak po alkoholu, nie myśli się trzeźwo.

Barney Stinson jako "Jesteś Szalona"

"This is LEGEN - wait for it - DARY!!!!!"

Barney Stinson jako "Czarne oczy"

Barney Stinson wyrywał już na płetwonurka, to czemu nie na delfina imieniem Iwan? Nie od dziś wiadomo, że tam gdzie niektórzy mają gruczoł wstydu, Barney ma gruczoł doskonałości, także nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Nawet jeśli podrywowi na delfina imieniem Iwan musiałyby towarzyszyć melodia i słowa z "Czarnych oczu".

Barney Stinson jako "Wolność"

Barney jest wolnym człowiekiem. Czy coś go ogranicza? W pracy jest królem, zarabia dużo, a co noc nowa przygoda (albo przygody). Niech żyje wolność, wolność i swoboda! Szczególnie swoboda.

Barney Stinson jako "Mydełko Fa"

Podrywanie na "Będę cię mydlić mydełkiem Fa SZABADABADA" tak bardzo pasuje do Barneya Stinsona, że aż dziw, że jeszcze ani razu tego nie wykorzystał. Sukces murowany. Marek Kondrat może sobie dalej mówić, że to był tylko taki żart, który wymknął się spod kontroli. Barney nie uwierzy w to, że tak wyśmienita piosenka, będąca istną kopalnią tekstów na podryw, może być żartem. Jak może być żartem coś tak pięknego, potrzebnego, wzruszającego i mistycznego?

Barney Stinson jako "Biały Miś"

- Jeszcze nikt nie poderwał dziewczyny na niedźwiedzia polarnego na smyczy.
- Challenge accepted!

Barney Stinson jako "Majteczki w kropeczki"

Utwór "Majteczki w kropeczki" tak naprawdę nazywa się "Pierwszy raz". O ile nie mam wątpliwości co do tego, że Barney wręcz kocha majteczki w kropeczki (choć bardziej zwyczajny brak majteczek, nieistotne czy w kropeczki, w paski, okręgi, czy w skaczące z okna Magiki), o tyle wręcz nie wolno mówić, że Stinson dopiero co miał za sobą swój pierwszy raz. Z drugiej strony, dobra ściema nie jest zła - Barney wciąż do niej ucieka, wielokrotnie wspominając swoim łatwowiernym zdobyczom, że są jego "pierwszymi".

Barney Stinson jako "Daj mi tę noc"

Nie muszę chyba mówić, dlaczego akurat ten utwór pasuje do Barneya. Jest jednak mały szczególik: Barney nie prosi o jedną noc, Barney po prostu ją dostaje. Gdyby chciał, dostawałby tych nocy więcej. Barney jednak nigdy nie chce więcej. W swoim życiu kieruje się jedną jedyną zasadą: nie śpi 2x z tą samą kobietą. Chyba, że jest ona niewyobrażalnie seksowna. Taki mały wyjątek. Nie ma zasad bez wyjątków. Bez dobrych wyjątkowych. Zbitka słów "niewyobrażalnie" i "seksowna" daje nam do zrozumienia, że jest to wręcz zajebisty wyjątek.

Barney Stinson jako "Blondyneczka"

Na pierwszy rzut oka Barney nie mógłby być tą piosenką. Dlaczego? To chyba jasne - Barney nikomu nie poświęciłby całej piosenki. Z drugiej jednak strony, Barney mógłby napisać taki utwór do - że tak to ujmę - wielokrotnego użytku. Znając czar i urok Barneya, na "Blondyneczkę" najprawdopodobniej wyrwałby wszystkie laski w barze, łącznie z tymi, które z "małą blondyneczką" mają tyle wspólnego co anorektyczka z Hurleyem z Lostów (czyt. są grube i mają głupią fryzurę).

Barney Stinson jako "Żono moja"?

Hola, hola! Barney Stinson nie jest typem mężczyzny, poszukującym żony. Taki jest jego głupi i nudny przyjaciel Ted. "Żona" przeraża Barneya. Bardziej niż "Święto Trzepnięczynienia". Zbitka "żono moja" z ust Stinsona prawdopodobnie nigdy nie padnie. Jeśli jednak kiedykolwiek by padła, może to oznaczać, że Barney Stinson przestał być Barneyem Stinsonem, co byłoby równoznaczne z końcem świata, zdobyciem mistrzostwa Polski w piłce nożnej przez Polonię Bytom oraz zwycięstwem Luntka w "Mam Talent". Aha, Neil Patrick Harris - aktor grający Barneya - również nigdy do nikogo nie powie "żono moja". Potwierdzone info.

* Gdyby piosenki disco polo były Barneyem Stinsonem

4 Comments

  • Anonimowy
    10 czerwca 2011 17:37 | Permalink

    Na czym skończyłeś oglądanie 'HIMYM'?

    dnddd

  • 10 czerwca 2011 17:41 | Permalink

    Kończę szósty.

  • Anonimowy
    10 czerwca 2011 17:45 | Permalink

    Aaaaaach, stąd ten opis do 'Żono moja' ;d
    dnd

  • 12 czerwca 2011 11:32 | Permalink

    Właśnie obejrzałem ostatni odcinek. TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA!

  • Leave a Reply